fbpx

Odezwa

Zwracamy się do wszystkich władz naszej umiłowanej Ojczyzny z apelem i petycją, której celem jest wzmocnienie obrony Matki Naszej – Polski.

W tych trudnych czasach zawieruchy, niepokojów, wciąż nowych zagrożeń i niebezpieczeństw, wszyscy świadomi obywatele powinni zjednoczyć się w wysiłkach, aby jak najlepiej chronić to, co dla nas najcenniejsze.

Wojna to nie tylko bitwy. Wojna to także logistyka i całe zaplecze z nim związane. Zniszczenie zapasów wroga uniemożliwi mu prowadzenie skutecznych działań wojennych. Ale nie tylko braki w amunicji, broni, wyposażeniu czy mózgach kiepskich dowódców wrogich nam armii przyczyniają się do porażki.

Żadne wojsko nie będzie walczyć bez jadła i napitku (zwłaszcza wojska naszych prawie braci).

Pozbawienie wojsk zapasów żywnościowych uniemożliwi im prowadzenie jakichkolwiek działań, a naszej Niezwyciężonej Armii pozwoli na odniesienie łatwego zwycięstwa (które i tak nie byłoby trudne).

W tym celu, dla wspomożenia wysiłku naszych niezwyciężonych Wojsk apelujemy o utworzenie cywilnej Armii Antyaprowizacyjnej.

Specjalnie wyselekcjonowani ochotnicy, działający na tyłach wroga, będą pozbawiać wroga jego zapasów. Niezależnie od smaku, zapachu i ilości. Od rodzaju i konsystencji. MRE, fastfoody i ogwiazdkowane miejsca rozpusty – nic nie uniknie pustoszącej siły żołądków AA.

Ani gluten, ani wege nie staną na drodze tej niszczącej siły. Żaden alkohol, bimber, nalewka, ni inna owocówka nie unikną anihilacji w wyćwiczonych przewodach pokarmowych.

Powołanie tego rodzaju sił wydaje się niezbędnym krokiem osiągnięcia strategicznej przewagi.

Potrzeba nam jedynie zapewnienia regularnych treningów z niszczenia zapasów. W różnych warunkach i miejscach. Przy użyciu różnych technik i środków technicznych.

Niezbędne będą wyjazdy w miejsca możliwych działań operacyjnych, lecz członkowie AA – jako cywile – nie będą podlegać miejscowym ograniczeniom dotyczących poruszania się obcych wojsk – także w obliczu konfliktu.

Bracia, rodacy, Polacy. Zeżryjmy zapasy wroga!

#wpisujciemiasta

Kałdun patronem medialnym najnowszej części przygód szeregowego Leńczyka

Miło nam poinformować, że zostaliśmy patronem medialnym najnowszej, 4. części przygód szeregowego Leńczyka, książki autorstwa Władysława Zdanowicza.
Przedsprzedaż książki ruszy w dniu 10-02-2017.
Wysyłka książek natomiast planowana jest na początek 03-2017.

Zajawka książki:
Patrząc na Polski Kontyngent Wojskowy w Iraku, można dojść do wniosku, że jego obraz w zbiorowej pamięci wygląda podobnie, jak wyglądał obraz pierwszej wojny światowej pod koniec drugiej. Tak naprawdę nikt, poza uczestnikami już o niej nie pamiętał. O służbie w kontyngencie wydano kilka wspomnień.
W tym kontekście należy docenić wysiłek włożony w popularyzowanie tematyki misji irackiej przez autora, Władysława Zdanowicza, który stworzył postać szeregowego Leńczyka, głównego bohatera cyklu „Misjonarze z Dywanowa”. Sądzę, że ta powieść ma największe szanse dotarcia do masowego odbiorcy. Autor skorzystał ze ścieżki wytyczonej wcześniej przez „Przygody dobrego wojaka Szwejka” Haszka, „08/15” Kirsta czy „Paragraf 22” Hellera. W polskiej literaturze wojennej jedynie „kapral Szczapa”, czyli Kazik Mondralski, postać stworzona przez Karola Lilienfelda-Krzewskiego w książce „Kaprala I Brygady Piłsudskiego Szczapy poglądy na rzeczy rozmaite”, może się uważać za, w jakiejś mierze, prekursora Leńczyka. Oczywiście, Leńczyk różni się od Szwejka, kaprala Szczapy, bombardiera Kowalskiego czy kapitana Yossariana. Z czystym sumieniem można go jednak postawić z nimi w jednym szeregu. Tak jak oni, on również „odstaje” w jakiś sposób od otoczenia.
Główną zaletą „Misjonarzy z Dywanowa” i efektem mrówczej pracy autora są opisy sytuacji i charakterystyki bohaterów (w różnych stopniach wojskowych) opracowane na podstawie relacji zebranych od wielu uczestników misji. Dzięki temu książka jest chętnie czytana przez weteranów, którzy odnajdują w niej zarówno „klimat” panujący w bazie, jak i anegdoty z codziennego życia. Z kolei czytelnicy, którzy mają, jak mówiono, „przerwę w życiorysie” w postaci odbywania zasadniczej służby wojskowej, również odnajdą się w opisach życia koszarowego oraz nieformalnych zależności wewnątrz wojska. Co prawda, niektórzy mogą kręcić nosem na sposób przedstawienia przez autora części kadry oficerskiej, ale należy pamiętać, że książka została napisana na podstawie relacji, które z założenia nie są obiektywne, a po drugie, ta książka nie jest dokumentem ale ma bawić i zaciekawiać. Teraz otrzymamy nowy tom kolejnych przygód członków plutonu rotacyjno-dyspozycyjnego i nic więcej nie zdradzą, ale zapewniam, że warto po nią sięgnąć. Jedno powiem, że zabawa jest przednia…

Autor o sobie:

Imię: Władysław
Nazwisko: Zdanowicz
Nick: „Naturszczyk”
Urodzony: 1954 Kwidzyn – Pomezania
Stan cywilny: zajęty nieposzukujący. Syn – Grzegorz( idący własną ścieżką, podobno zajęty jak mówi), córka – Dominika po studiach (podobno zajęta – od dawna i lubię faceta =D )).
Edukacja: przyzwoita, choć mogłaby być lepsza.
Pracuje: gdy przezwycięży lenistwo. Księgarnia internetowa plus pisanie kolejnej powieści.
Hobby: Fotografia, konie – ujeżdżenie, literatura czytelnicza, i planowanie co zrobi jak wygra w Toto Lotka (dworem na jeziorem lub inną wodą, stajnia, ujeżdżalnia i spory park).
Plany: skończyć jeszcze kilka książek i być sympatycznym
Znaki szczególne: nieśmiały, choć gadatliwy. Raczej nie wypije za dużo, ale zawsze ma mnóstwo pomysłów na nowe książki. Łasy na pochwały.
Sympatie: do porządnych ludzi z poczuciem humoru.
Antypatie: do tych co wszędzie byli, wszystko widzieli i wiedzą lepiej, a przy tym są na NIE, bo… zawsze Politycy (przynależność obojętna).
Osiągnięcia: wydanie kilku książek, nominacja do ANGULUSA (2008) zgłoszenie do Najlepszej książki historycznej (2010).
Co lubi: kobiety ( ale tylko popatrzeć, bo żona….) malarstwo( bo zazdrości, że sam nie potrafi malować), muzyka ( każda poza nowoczesną, bo trudno zrozumieć o co tam chodzi.) oglądać telewizję podróżniczą ( bo mogę poznawać świat, będąc domatorem).
Od czego nas chroni: od słuchania jak śpiewa. Wydane książki: Koszta własne – wyd. Czytelnik (1989 r) Misjonarze z Dywanowa Pinky tom pierwszy (2007 r.) Afganistan. Relacja BOR-owika. (2009 r) Misjonarze z Dywanowa. JONASZ tom drugi (2011 r.) Misjonarze z Dywanowa. HONKEY tom trzeci ( X.2012) Afganistan. Relacja BORowika (wydanie drugie autorskie. Bez cenzury) 2015 r.
Trwają zaawansowane prace: Szklany Dzwon ( powieść lumpowska-alkoholiczna), Czasu nie wrócisz (obyczaj o poszukiwaniu pracy przez kobietę 50+ ), Afganistan. Dowódca plutonu (dzieje plutonu USArmy z 2004 roku, podczas jego pobytu w Afganistanie – na faktach i dużo zdjęć). Słownik szer. Leńczyka ( słownik słów używanych w wojsku).
Mniej zaawansowane: o tego jest sporo ale skoro brak konkretnej propozycji, to się nie za bardzo śpieszę.
Plany: Obecnie prowadzone są rozmowy z wydawnictwem we Francji o sprzedaży praw do tłumaczenia Misjonarzy z Dywanowa.

10 000 lajków

DZIĘKUJEMY WAM KAŁDUNIARZE!!!!!!! Właśnie osiągnęliśmy magiczne 10 000 polubień! Kto by pomyślał…   Kałdun powoli rozwija się i nadal podąża swoim dzikim torem, na spontanie. Mamy kilka pomysłów na najbliższy czas. Więcej zajęć na powietrzu i więcej wąchania prochu 😉 Bądźcie z nami jak dotychczas. Wasz kontakt bezpośredni jest dla nas szczególnie cenny. Niech Kałdun będzie z Wami!

P.S. Z okazji 10 000 polubień trzeba wreszcie zorganizować jakieś zajebiste strzelanko na powietrzu, połączone z konsumpcją kiełby. Czekajcie w ukryciu. Niedługo jakieś konkrety.

#Kałdun

Upłaz strzela z VISa

11 listopada na strzelnicy „LOK Bochnia” odbyły się zawody strzeleckie pod tytułem „10 strzałów ku chwale Ojczyzny” organizowane przez Klub Grot Bochnia i Starostę bochenskiego. Na zaproszenie organizatorów zjawiłem się z moją kolekcją pistoletów VIS. Dołączyłem do innych kolekcjonerów, między innymi z Koła Strzeleckiego “GROT” Bochnia (http://www.grot-bochnia.cba.pl), czy Małopolskiego Stowarzyszenia Strzelców i Kolekcjonerów Militariów (http://www.militaria.malopolska.pl).

Format imprezy pozwolił tego dnia zjednoczyć, ponad podziałami wszystkich pasjonatów i ciekawskich. Każdy kto chciał spróbować swoich sił w strzelectwie, bez względu na wiek i płeć, mógł tego dokonać pod czujnym okiem instruktorów wywodzących się z klubów strzeleckich oraz policji i wojska.

Wyjątkowości wydarzeniu nadało pojawienie się specjalnego gościa, jakim jest Pan kpt. Aleksander Tarnawski ps. “Upłaz”. WIzytę od razu rozpoczął od oglądania ekspozycji. Porwany do udzielenia wywiadu dla TVP, zdążył jeszcze porozmawiać chwilę z chłopcem. Robiłem zdjęcia, więc mogłem usłyszeć o czym rozmawiali. Pan Aleksander dziwił się, że ulubionym przedmiotem chłopca jest matematyka 🙂 Chłopiec zapytany przez dziennikarza czy wie z kim rozmawia, odpowiedział “tak, ten Pan jest bohaterem”…

Pan Aleksander ucieszył się z możliwości postrzelania z VISa. Dawno z niego nie strzelał, a o ile dobrze pamiętam, to właśnie z VISa trenował strzelanie podczas swojego szkolenia w Anglii. Ku zdziwieniu wszystkich, Pan Aleksander rozpoczął od strzelania dubletami. Zapytany o to dlaczego tak strzela, odparł, że tak był szkolony. Oprócz VISa, Pan Aleksander strzelał jeszcze z Walthera P38, HK USP, Smith & Wesson M&P VTAC, Onyksa. Musieliśmy kilka razy donosić amunicję, bo Pan Aleksander ciągle chciał jeszcze 🙂

Prosząc o autograf, przyznałem się, że był on pierwszą osobą, która strzelała z tego VISa, odkąd sprowadziłem go z Niemiec kilka lat temu. Ucieszył się. Zapowiedział się też na kolejną edycję!

W sumie w pikniku, razem z panem Aleksandrem, brało udział 3 Cichociemnych…
“Przed przystąpieniem do organizacji pikniku uważnie przczytalem książkę o losach naszego gościa honorowego. To właśnie ta lektura była zapalnikiem pomysłu zaproszenia Pana Kapitana Tarnawskiego. Spotkanie z Panem Aleksandrem w tych okolicznościach, zapewnienie mu wygodnego transportu i komfortu na strzelnicy pełnej ludzi, żywo zainteresowanych zarówno różnorodnymi konstrukcjami strzeleckimi jak i gościem honorowym, pozwoliło mi bliżej poznać “patrona”. Ta znajomość, rozmowa, wymiana kilku spostrzeżeń na temat szaty graficznej plakatów, treści na nich ujętej pozwoliła mi lepiej zrozumieć Cichociemnego i spowodowała, ze po raz kolejny przewartościowałem swój światopogląd dotyczący otaczającej nas rzeczywistości…” Powiedział jeden z nich…

#Kałdun

Koszyk